6 sposobów na włączenie dzieci do porządkowania

Autor: Agnieszka
Pewnie większości z nas zdarzyło się powiedzieć, że dziecko nie sprząta, że znów nie posprzątało, że my robimy to za nie. Czy to jednak dziecko ma problem, że nie sprząta czy my – rodzice, że nasz maluszek niechętnie uczestniczy w tej czynności?
Wiele zależy od nas – rodziców. Myślę, że doskonale zdajemy sobie sprawę, że sprzątanie i porządkowanie nie znajduje się u góry dziecięcych priorytetów. Możemy to jednak zmienić i pomóc dziecku. Czasem samo powiedzenie „Posprzątaj proszę pokój” nie jest wystarczające, a komentarz „Znów nie posprzątałeś” nie będzie na dziecko działał motywująco i nic nie wniesie budującego do tego tematu. Wręcz przeciwnie, dziecko poczuje się gorsze i da sobie przyzwolenie na nieposprzątanie kolejnym razem. Czy nie bardziej wartościowe będzie, gdy dziecko usłyszy od nas „Gdy posprzątasz pokój, odnajdziesz ulubione autko” lub „Gdy posprzątasz, jutro będziesz miał całą podłogę wolną do kolejnych zabaw”?
Jestem zwolenniczką pozytywnej komunikacji z dzieckiem, włączania dziecka w decyzje, zrobieniu ze sprzątania zabawy, jeśli są to mniejsze dzieci, niesieniu pomocy w porządkach gdy dziecko o nią prosi (sprzątamy razem). Nauka to proces. Nie będzie błysku w pokoju za pierwszym razem!
Przedstawiam Wam sprawdzone sposoby na włączenie dziecka w sprzątanie i porządkowanie:
1. ROZMOWA
Uważam, że rozmowy z dzieckiem nigdy za wiele. Dziecko może nie wiedzieć po co sprzątać pokój czy inne miejsce swojej zabawy. Spróbujmy nadać porządkowaniu i sprzątaniu sens. W zależności od wieku dziecka powodami, dla których warto posprzątać zabawki, książeczki czy ubranka mogą być odpoczynek zabawek (zabawki też chodzą spać) lub łatwiejsze odszukanie poszukiwanego przedmiotu w uporządkowanym pokoju czy szafie. Warto także doprecyzować czynność sprzątania i porządkowania, bo co znaczy: posprzątaj proszę pokój? Od czego dziecko ma zacząć – od klocków, autek, książeczek, a może ma odkurzyć lub wytrzeć kurze? Gdy damy dziecku zawężony wybór, będzie ono lepiej rozumiało naszą prośbę i odpowie na nią. Zamiast użycia szerokiego i ogólnego sformułowania „Posprzątaj proszę pokój” możemy powiedzieć: „Odłożysz proszę zabawki z podłogi do swoich domków?” lub „Położysz już proszę samochodziki spać?”.
2. KSIĄŻECZKI
Jestem fanką książeczek! I nie oznacza to, że moje dzieci mają tylko i wyłącznie książeczki o sprzątaniu. Jeśli jednak dziecko ma ulubioną serię książeczek warto poszukać czy nie ma w niej pozycji o sprzątaniu i porządkowaniu. Czasem podpatrzenie jak Kicia Kocia układa zabawki lub Zuzia pomaga mamie działa bardziej niż nasze 100 słów.
3. KOLOR ŚCIERECZKI MA ZNACZENIE
Gdy my ścieramy kurze i dziecko nas widzi w pracy, chętniej włączy się do sprzątania. Niektóre czynności robię więc celowo przy dzieciach i z dziećmi. Tak, trwa to dłużej. Tak, jest czasem przy tym więcej pracy, gdy przykładowo Maluch wytrze mokrą ściereczką wypucowane już lustro. Dziecko jednak uczy się przez obserwację. W takich sytuacjach możemy zawęzić pole sprzątania dziecka i powiedzieć, że teraz czyści stolik lub swoje krzesło, gdy to zakończy możemy pokazać kolejny obszar.
Do brzegu jednak! Dziecko lubi mieć wybór. Zaproponujcie dwie ściereczki do wyboru – mogą się różnić kolorem, materiałem, wielkością. Może się zdarzyć, że sucha ściereczka nie będzie zbyt atrakcyjna dla dziecka, warto ją troszkę namoczyć w samej wodzie – bez środków.
4. WŁASNE PSIK-PSIK
Jedynym środkiem czyszczącym z atomizerem, jaki używam jest płyn do szyb i luster. Wszystkie inne powierzchnie przecieram wilgotną ściereczką. Z różnych powodów – jednym z nich jest ekonomia (środki są wydajniejsze gdy się je rozcieńczy wodą), innym zdrowie (atomizer rozpyla środek na czyszczoną powierzchnię, jak i na nas, wtedy wdychamy te środki).
U dzieci jest odwrotnie! Nie ma sprzątania bez własnego psik-psik. Oczywiście nie daję dzieciom środków czyszczących. Do oryginalnych opakowań z atomizerem wlewam wodę, wcześniej myjąc je dokładnie (zwłaszcza część rozpylającą), by pozbyć się resztek chemii. Wtedy jest pewność, że dziecko nie zniszczy czyszczonej powierzchni, ale przede wszystkim nie zrobi sobie krzywdy, gdy przez przypadek psiknie na twarz.
5. DOMKI ZABAWEK
Warto wtedy przypisać przedmiotom konkretne miejsca, czyli stworzyć im domki. Jeśli porządkujemy szafę, możemy każdą półkę lub szufladę opisać tekstem w przypadku starszych dzieci (spodnie, bluzy itp.) lub obrazkiem dla maluchów (ikona spodni, ikona bluzy itp.). Podobną zasadę warto wprowadzić do zabawek.
Oczywiście! Możliwe jest sprzątanie bez wcześniejszego określenia miejsca zamieszkania przedmiotów należących do dziecka. Wtedy jednak dziecku może być trudniej zdecydować gdzie schować klocek, a gdzie autko. Pokój może być posprzątany, bo na podłodze nie będzie zabawek. Cały bałagan zostanie przeniesiony na półki i szuflady.
6. WŁASNY SPRZĘT SPRZĄTAJĄCY
Przyznaję, nie jestem w stanie odkurzyć domu sama! Mam pomocników i każdy z nich chce odkurzać w tym samym czasie, a już najlepiej razem ze mną. Odkurzanie trwa więc kilkukrotnie dłużej.
Co zrobiłam? Kupiłam dziecięcy sprzęt sprzątający – odkurzacz oraz zestaw do zmiatania i mycia podłóg. Wtedy każdy ma swój sprzęt – jednocześnie można odkurzać, zmiatać i myć podłogi. Niekoniecznie musi być to sprzęt nowy, zwłaszcza, gdy nie mamy pewności czy zostanie zaakceptowany. Przed zakupem polecam przejrzeć portale aukcyjne. Czasem są perełki – zabawki mało lub wcale używane w bardzo atrakcyjnej cenie.

pODOBNE POSTY

Napisz komentarz